Najnowsze wpisy, strona 2


sty 16 2005 Bez tytułu
Komentarze: 1

Teraz, gdy już się wyżyłam na dzien dobry przy pierwszym wpisie, zacznijmy analizowac wszystko po kolei.

Jest dobrze. Przynajmniej próbuję przekonać samą siebie. Alkoholu na widoku jakby mniej. A może ja po prostu nie chcę go widzieć? Zabawne... Przez ostatnie półtorej roku wylałam wiecej łez niż przez całe wcześniejsze życie... hm... Czy ja naprawdę jestem tak przewrażliwiona? Wystarczy, że tylko zacznę myśleć... Łzy pojawiaja się same... Choinka, stół wigilijny, opłatek.... krzyki, łzy, ból... Śmiertelny cios. Tę ranę będę nosic do końca życia. Nie wiem jak będzie. Skad wziąść pieniądze? Jak sama znaleźć pracę? Wysłałam powieść na konkurs... ale z tym nie wiążę jakichś wiekszych nadziei. Marna ze mnie raczej pisarka. Chciałabym mu jakos pomóc, ale boję się... Boję się powiedzieć... Tato, proszę cie, nie pij. Marnujesz życie sobie i nam. Boję się... Boje się ze coś mu sie stanie. W końcu jest wrażliwy.... tak jak ja... Zamykam się w sobie. Rzadko już coś mnie cieszy... Są takie momenty, gdy choć na chwilę wynurzam się z otchłani przygnębienia, ale rzadkie. Martwi mnie tez, że przez wlasne problemy stalam się nieczula i oschla. Nie potrafie pocieszać... Jest mi głupio... Przychodzi do mnie koleżanka, i płacze bo jest beznadziejnie zakochana w Nicku Carterze. Wiem, ze cierpi. Ale mnie to aż tak nie obchodzi. Zmuszam sie na uśmiech, ale co mam jej powiedzieć. Że ma się nie martwić, bo kiedyś go spotka i bedą razem? Jakieś nieporozumienie. Nie mogę łudzić jej takimi bzdurami. Ona przychodzi coraz częściej, a ja coraz częściej osuwam się przy niej w otchlań odrętwienia. Może to nieczułe. Może jestem głupią kurwą. Ale nie potrafie przeżywac tego jej problemu razem z nia. Dla mnie jest on błahy...Być moze gdyby moje problemy nie były takie jakie są, moze potrafiłabym się przejąć. Nie wiem. Jestem bezsilna. Coraz częściej zaszywam się w moim pokoju. Zakluczam drzwi. Nie żeby sie uczyć. Nie jestem w stanie się uczyć. Myśle o tym co będzie... O tym że stracimy ten dom, stracimy wszystko co mamy... Odbija sie to na moich ocenach w szkole. Nabawiłam się choroby serca. Mój organizm jest wyjałowiony i podatny na choroby... Mam nerwicę... Nic mi se nie chce. Zwijam sie w kłębek w kącie łożka. Czuję oddech Ezahiela na ramieniu. Jego skrzydła otaczają mnie i tulą. On płacze. Ja płaczę. On jest bezsilny, bo nie moze mi pomóc. Ja jestem bezsilna. Patrzę w przestrzeń... Widzę... Widzę...jedynie.... mrok.....

achaiah : :
sty 16 2005 WITAJ Z POWROTEM MÓJ BLOGU! WIELKIE CHÓRALNE:...
Komentarze: 3

Po tak długim czasie nieobecności mój blog został reaktywowany. Wielki zamaszysty ukłon w stronę ri, za to że znalazła mi taki cuuuuuuuudowny layout z Belial. ARIGATOU!!!!!! Setharielek jest teraz chorutki, ale jest dzielny , bo ma w domku dyplomowanego doktora w postaci Mad Hatter i troskliwego anioła stróża. ^^ Wkrotce moje 18 urodzinki. Ale ja stara jestem... Heh... Juz się własciwie sypię. Włosy mi wypadają, serce nawala... No ale jak ma sie taką rodzinę z rogami, tudzież aureolkami to nie dziwota, co nie? Mam kryzys twórczy. Stwierdziłam, że nie potrafię rysować (bądź przeklęty po stokroć KARR... grrrrrr). Mam nadzieję w ferie dopisać 15 rozdział do Anioła Mroku. No i jest jeszcze jeden stres. 31 jest rozwiązanie konkursu na powieść. Boję się.... buuuu.....

achaiah : :
maj 03 2004 Hejoł wszystkim którzy tu zagladają (są...
Komentarze: 2

No coż, dlugo tu nie było mnie, ele nie szkodzi. Mam trochę ciężki okres w budzie (czy ja w ogóle zdam?).

A tak w ogóle to chcę zakomunikować wszem i wobec, że "Wieczna noc" zostala ukończona i niniejszym zaczynam pisać część drugą pt. "Anioł nocy". Jutro przyniosę wszystkim do szkółki ostatni rozdział. Cieszcie się i radujcie! Hehe. Wydajemy z Ezahielem balangę z tego powodu. Amen

 

achaiah : :
mar 27 2004 Bez tytułu
Komentarze: 0

Mam PRAWIE internet. Mnóstwo błędów na moim kompie, ele jakoś da się przeżyć.

Agusiu! Przepraszam, że nie ma mnie na twoich urodzinkach, ale jestem chora. To nie moja wina. WYBACZ MI.

Szerszą aktualkę zrobię, jak mój Brat nie będzie mi dyszał ze złości nad karkiem. Do zobaczenia wkrótce.

 

achaiah : :
mar 16 2004 BUUUUUUUUUUUUUUUUUuuuuu
Komentarze: 0

To straszne!!!! Zawaliłam chemię!!!!!!!!! w czwartek pewnie zawalę geografię!! Nie zdam! Idę się powiesić! Ri chce mnie za wszelka cenę pocieszyć, ale mamza wielkiego doła, by się rozweselić. Skończę ze sobą. Albo i nie....

Dostanę kolejne rozdzialy Serii Herbacianej. Pożyję jeszcze te parę dni,by to przeczytać. Są nieliczne rzeczy dlaktórych warto żyć. A między innymi są to fiki o cudownej gorącej miłości. Szczególnie,gdy głównymi bohaterami są Harry i severus. To jest so cuuuteeeee.......

Nie wiem kiedy będzie następna aktualka.Nie mamjuż neta i gościnnie okupuję komp Ri. wiem,że niepowinnam tego robić.

A teraz lista moich życzeń:

chcęęęęęęęęęęęęęęęęe zdać. Chcęęęęęę,żeby pan Piątkowski zwichnął nogę. Chcęęęę na enemefa!!!!!!!! chcęęęęęęęęęęe,by mnie kochano!!!! Chcęęęęęęęę, żeby Ezahiel przestać mi wyżerać czekoladę. chcęęęęęęęęęęęęęęę mieć zawsze pszyjaciół Chcęęęęęęęęęe..... eeeeee... brakuje mipomysłów.... może pokoju na świecie?

Mam nowy layout.Jaksię wszystkim podoba? Serdeczne arigatou dla moich slodkich aniołków Lucifela i Ri-chan.Ezahiel dąsa się trochę,bo uważa,że Rosiel nie zasługuje na to,żeby być ozdobą mojego bloga. No,ale jak zaczęłam biegać za  Ezi-chanem z aparatem,żeby wykorzystać jego zdjęcie, to schowal sie na strychu.

No do zobaczenie nie wiem kiedy,bo nie wiemkiedy Ri będzie mnie znowu chciała.(Jeśliw ogóle będzie mnie chciała)

 

achaiah : :